Wreszcie chwila oddechu 🙂 Mamy już nowe mieszkanie w Coventry, które przejęło funkcję tymczasowego domu. Poszukiwanie lokum na wynajem w Anglii okazało się nie być łatwym zajęciem. Wymagało od nas sporo czasu i cierpliwości. Po oglądaniu mieszkań, głównie na dwóch portalach: Rightmove i Zoopla, wielu spotkaniach z agentami doszłam do wniosku, że znalezienie atrakcyjnego mieszkania w rozsądnej cenie, w dobrej lokalizacji – graniczy z cudem. Mieliśmy szczęście, bo mamy to, czego szukaliśmy: 15 minut spacerem do centrum, masa warzywniaków i małych sklepików w okolicy, nowe budownictwo z dobrą wentylacją (znalezienie lokalu bez grzyba jest w Coventry sporym wyzwaniem!). Wynajęliśmy nieumeblowane mieszkanie, więc powoli ogarniamy nasze nowe wnętrza. Jako że kuchnia to jedno z moich ulubionych pomieszczeń w domu, tradycyjnie, po generalnych porządkach nastąpiło rytualne testowanie piekarnika. Na pierwszy ogień poszła szarlotka 🙂
Składniki:
3 szklanki mąki tortowej (Lubella lub Basia)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka drobnego cukru
2 cukry wanilinowe
250 g zimnego masła (może być też margaryna, np. Kasia)
4 jajka
cukier puder do posypania
2 kg jabłek (najlepiej szara lub złota reneta)
sok z 1 cytryny
1 łyżeczka cynamonu
Dodaję kolejno wszystkie składniki: przesianą mąkę, proszek do pieczenia, cukier, 1 cukier wanilinowy (drugiego używam do jabłek), posiekane masło, jajka i ugniatam na gładkie ciasto, następnie wkładam do lodówki na godzinę. Międzyczasie obieram jabłka, prażę je wraz z sokiem z cytryny, cukrem wanilinowym i cynamonem. Po schłodzeniu ciasta dzielę je na dwie części, połowę rozwałkowuję i wykładam na uprzednio wysmarowaną tłuszczem lub wyłożoną papierem do pieczenia formę. Następnie przekładam jabłkami i na wierzch kładę drugą część ciasta. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 175 stopni na godzinę.
Najlepiej smakuje prosto z piekarnika z lodami waniliowymi. Smacznego!
