Okna mojego mieszkania wychodzą na park, coraz więcej w nim żółtych liści. To niezaprzeczalny znak, że zbliża się koniec wakacji i czas, którego zawsze najbardziej nie lubiłam, powrót do szkoły, jesień. Pora roku w dzieciństwie najmniej przeze mnie lubiana, dziś – przekonuję się do niej coraz bardziej. W tym roku będzie czasem, w którym mam nadzieję uporać się ze zmorą ostatnich lat, czyli doktoratem. Już teraz myślę, czym będę mogła zająć się w wolnym czasie, gdzie wyjechać i jak zmieni się moje życie. Zniknie wreszcie powód, dla którego do tej pory nie zdecydowałam się na emigrację. Zapowiada się wiele zmian, głowa aż kipi od pomysłów, jednak zanim nastąpi mentalne wyzwolenie, cieszę się ostatnimi chwilami lata.
30 sierpnia 2015