Są książki, do których wraca się wielokrotnie, w ważnych momentach życiowych, są też takie, które działają antydepresyjnie i motywują do działania. Do tych drugich zdecydowanie zaliczyłabym Śmierć pięknych saren Oty Pavel. Pisałam już o niej na blogu kilka lat temu. W poniedziałek przyszła mi na myśl ponownie, w kontekście filmu ”The World’s Fastest Indian” (”Prawdziwa historia”) z Anthonym Hopkinsem w roli Burta Munro. Gdyby sparafrazować wypowiedź Mariusza Szczygła i zamiast tytułu książki umieścić tytuł wspomnianego filmu, podpisałabym się pod taką recenzją obiema rękami:
Spotkałem kiedyś młodego człowieka (23 lata), który nie przeczytał nigdy żadnej książki. A nagle zapragnął. Spytał, co mu mogę polecić na pierwszy raz, żeby nie zraził się do czytania. Bez zastanowienia odparłem: ”Śmierć pięknych saren”. To książka, którą od lat kupuję w ilościach hurtowych i rozdaję znajomym. Bo to najbardziej antydepresyjna książka świata.
Jeśli ktokolwiek z Was narzeka na swoje życie, na niepowodzenia, na zły los, powinien zobaczyć ten optymistyczny film o niezwykle charyzmatycznym, ekscentrycznym człowieku czynu, dla którego pięć minut znaczyło więcej niż dla niektórych całe życie.
To film o pasji, determinacji, przyjaźni, spełnianiu marzeń, dążeniu do celu, o tym, że bycie człowiekiem to wielka sprawa.
Ten film powinni rozdawać w aptekach za darmo, bo to najbardziej antydepresyjny film świata 🙂