Złoto zawsze kojarzyło mi się z przepychem i barokiem lub kiczem. Do tego stopnia go nie lubiłam, że nawet biżuterię nosiłam tylko srebrną. Jednak jak wiadomo, tylko krowa nie zmienia poglądów 😉 Mój gust nieustannie ewoluuje i zaczęłam dostrzegać urok w tym kolorze. Jak zawsze, wszystko zależy od dodatków i odpowiednich proporcji. Umiar jest lepszy od przesytu w każdej dziedzinie, ta zasada szczególnie sprawdza się w kontekście ubrań. Moja bluzka to wynik współpracy Marni i H&M z 2012 roku. Uwielbiam ją za to, że nawet najprostszym, czarnym spodniom nadaje wyjątkowego charakteru.
I’ve always associated gold with glamour, baroque or tackiness. I didn’t like it to this degree that I’ve only worn silver jewelry. But ”only a cow doesn’t change its mind” 😉 My taste always evolves and I started to see that gold has its charm. As usual it all depends on accessories and proportions. Moderation is better than satiation in everything, especially when it comes to clothes. My top is a Marni for H&M collaboration from 2012. I love it because it gives even the simples black pants, a unique style.
shirt – MARNI for H&M / jeans – Acne Studios / shoes – Vagabond Shoes / bag – Jil Sander / sunglasses – Moscot / watch – OMEGA
Photo by LONG STORY SHORT